poniedziałek, 15 grudnia 2008

Pierwszy checkpoint osiągnięty

Dziś rano udało mi się zagrać preludium bez błędów. To znaczy: rytm i dynamika były absolutnie do dupy, ale idąc do przodu konsekwentnie naciskałem od początku do końca te klawisze, które należało. Lekcja dzisiaj odwołana z powodu choroby. W sumie nie narzekam będę mógł więcej poćwiczyć, bo ten weekend spędziłem w Warszawie (nawiasem mówiąc - na nieziemskim koncercie).

czwartek, 11 grudnia 2008

Ćwiczenia

Od poniedziałku mam już instrument i póki co udaje mi się codziennie coś poćwiczyć. Miłą odmianą wobec mojego grania z podstawówki jest fakt, że nie mam zupełnie ochoty patrzeć na klawisze i poczytuję sobie za punkt honoru skupienie wzroku na nutach. Okazuje się, że najtrudniejszym elementem (przynajmniej dla mnie) jest dostosowanie głośności. Każde uderzenie w klawisz odbywa się z zupełnie losową siłą, co sprawia, że efekt końcowy jest ciężki do strawienia dla ucha (naprawdę). Odczytywanie nut idzie całkiem całkiem. Klucz wiolinowy kojarzę dość dobrze z tych paru (dwóch) lat gry na gitarze. Klucz basowy w miarę opanowałem dzięki prostemu programikowi, który napisałem specjalnie w tym celu. Może przy dobrych wiatrach za tydzień albo dwa będę mógł wrzucić moje (okropne) nagranie Preludium C-dur, ale nie chcę nic obiecywać.

Dobrą wiadomością jest fakt, że nadal mi się chce. Poza tym ponownie wzrosło moje zainteresowanie muzyką klasyczną. Dzisiejszy dzień spędziłem słuchając czterech pór roku i koncertów Brandenburskich.

wtorek, 2 grudnia 2008

No tak...

Czego mogłem się spodziewać na początek? Oczywiście preludium Bacha. Oczywiście najbardziej kojarzone preludium C-dur (tamto od "Ave Maria" Gounoda). Rzeczywiście - to idealny kawałek na początek. Niezbyt skomplikowana lewa ręka, prosty rytm, jeśli tylko uda mi się siąść w tym tygodniu do jakiegoś instrumentu, to powinienem to opanować w miarę szybko. Póki co załączam czyjeś wykonanie znalezione na youtube (jeśli ktoś jeszcze nie skojarzył o jaki kawałek mi chodzi).

poniedziałek, 24 listopada 2008

Obsuwka

Tyle po telefonie. W tym tygodniu z jakichś względów lekcja odbyć się nie mogła. Proszę poczekać do następnego wtorku.

sobota, 22 listopada 2008

Da capo

Nie zacznę uczyć się grać na pianinie nie informując o tym całego świata. Zakładam więc niniejszym bloga, w którym będę dokumentował moje postępy. Plan: co dwa tygodnie publikować aktualny stan przygotowania. Jakieś ćwiczenia, fragmenty utworów, po jakimś czasie większe prace. Cel: zagrać lot trzmiela. Sądzę, że po półtora roku ćwiczeń można go opanować w stopniu wystarczającym, żeby zrobić wrażenie na samym sobie. W niedzielę wieczorem dogrywam szczegóły i umawiam się na pierwszą lekcję: poniedziałek albo wtorek.

Ciekawe jak motywujące będzie pisanie tutaj regularnie. Wszystko przede mną. Życzę sobie szczęścia.