Dziś rano udało mi się zagrać preludium bez błędów. To znaczy: rytm i dynamika były absolutnie do dupy, ale idąc do przodu konsekwentnie naciskałem od początku do końca te klawisze, które należało. Lekcja dzisiaj odwołana z powodu choroby. W sumie nie narzekam będę mógł więcej poćwiczyć, bo ten weekend spędziłem w Warszawie (nawiasem mówiąc - na
nieziemskim koncercie).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz